Pochmurny poranek i fala przybojowa nie specjalnie zachęcają do startu, decyzja jednak brzmi: "na wodę". Schodzę, by po jakimś czasie minąć Dźwirzyno i w pełnym słońcu Kołobrzeg za którym robię przerwę. Dobicie do brzegu na mokro, fala przybojowa wywróciła mnie z kajakiem :( Bałem się że nie uda mi się wyjść z powrotem w morze, jednak obawy były zbędne. Mimo fali moczącej mnie na wyjściu, udało się. Dopłynąłem do Sianożętów...