Poranek piękny bo słoneczny choć ja rozbity znowu w cieniu, start o 8,15 odcinek do Góry Kalwarii jakoś leci, później zaczyna się dłużyć, w okolicy Kawęczyna? mijam ekipę zwijającą plenerowy plan filmowy, szkoda że się spóźniłem :( O 17,15 dopływam do „mojego” miejsca biwakowego w stolicy (504 km.szlaku Wisły). Most siekierkowski w zasięgu wzroku , za mną 85 km. Nocka burzowa i deszczowa, ale w miarę spokojna.