Noc spokojna, niestety rano obudził się ( i mnie) wiatr, tak więc by zdążyć przed coraz większymi falami, schodzę na wodę już o 7,30 płynę na drugi brzeg i wzdłuż niego dopływam bezpiecznie po 4 godzinkach do śluzy we Włocławku. Przed śluzowaniem o 12,30 udaje mi się jeszcze zrobić niezbędne zakupy na w sklepiku na pobliskim osiedlu. Rzeka za śluzą wydaje się zapełniać całe koryto, wpływająca Zgłowiączka jest prawie na tym samym poziomie co Wisła (zawsze był przy ujściu spory próg). Po raz kolejny korzystając z tak wysokiej wody próbuję opłynąć wyspę z zamkiem w Bobrownikach. Nie udaje się to, za dużo chaszczy, ale i i tak udaje się porobić kilka fotek ruin z innej perspektywy niż zwykle. Po godzinie 17 mijam dzisiejszy 65 kilometr lądując na stałym miejscu: 710- Ciechocinek.