Ostatnie przedpołudnie w Maroku spędzamy na spacerze wzdłuż atlantyckiej plaży Agadiru, temperatura dochodzi do 39 stopni Celsjusza, a my w samo południe musimy opuścić nasz hotelowy pokój. Jako że wyjazd na lotnisko dopiero za godzinkę, to korzystam wreszcie z hotelowego basenu bo wiem , że już w tym roku nie będę miał okazji pomoczyć się gdziekolwiek w takiej temperaturze powietrza. O trzynastej jedziemy na lotnisko, gdzie tłum ludzi próbuje odprawić się w jednej z niewielu kolejek by móc powrócić do kraju. Wszystko ciągnie się bardzo mozolnie, także praktycznie bez wolnej chwili wsiadamy w samolot, który z godzinnym opóźnieniem wylatuje w stronę Polski...