Po nocnych i porannych opadach deszczu udaje się na sucho o 8,30 zejść na wodę. Będzie godzinka w zapasie w stosunku do dnia wczorajszego. ;-). Jest pochmurno i mało ciekawie, ale już nie pada i nie wieje☺. Pół godziny po starcie przepływam pod Fordońskim mostem i dalej spokojnie wiosłuję w stronę Bałtyku. Mijam Chełmno a o 13,30 ujście Wdy i Świecie. Warunki dobre, tak więc przed szesnastą mijam Grudziądz wypatrując przed nim orła, który dwa lata temu dosyć długo mnie "pilotował" na tym odcinku. Dzisiaj go nie ma, był tuż za Bydgoszczą ;-) Dostrzegam za to stado dzikich gęsi a na następnej łasze , stado żurawi. Fajnie. Gdy przyszła pora na wypatrywanie dogodnego brzegu pojawia mi się takowy kilkaset metrów przed ujściem Osy. Wychodzę z kajaka i widzę że da się tutaj zanocować. Do wałów z rowerową ścieżką jest nie więcej jak 250 metrów. Czekam na żonę i po pół godzinie jesteśmy już w komplecie. Za nami 73 km., a na koniec dnia możemy się podelektować ładnym zachodem słońca.