Po krótkiej nocy nie wiadomo gdzie ;-) , ze śniadaniem w papierowej torebce ruszamy w dalszą drogę. Powoli zmienia się nasze otoczenie , którego póki co i tak prawie nie widać bo ciemno. Przemierzamy góry drogowymi serpentynami. Dostrzegam inną od dotychczasowej roślinność , coraz więcej kaktusów – tych dziko rosnących i tych uprawianych dla głównego składnika produkcji słynnego meksykańskiego trunku zwanego Mezcal – starszego i ponoć bardziej tradycyjnego od sławetnej tequili. Po jedynej przerwie, w barze na stacji paliw, o jedenastej dojeżdżamy do miasta Mitla w którym w 2010 roku miejscowe ruiny wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Spacerujemy po najbardziej znanych meksykańskich ruinach około godziny a po kolejnej, gdy jesteśmy już w trasie, zatrzymujemy się na obiadową przerwę. Nareszcie się najemy. Spory wybór , jedna opłata i jedzenia tyle ile zdoła się wrzucić w żołądek :-). Wokół restauracji fruwają kolibry. Udaje mi się jednemu zrobić zdjęcie . Hurra :-). Pojedzeni odjeżdżamy do pobliskiej fabryki „kaktusowej” wódki. Dowiadujemy się tutaj o kompleksowym procesie produkcji trunku. Możemy uskutecznić degustację wyrobu a finalnie zakupić te najbardziej smakujące, choć i nie smakujące też można kupić ;-) bo wybór jest naprawdę ogromny. Opici ;-) i obkupieni odjeżdżamy, by po kilkudziesięciu minutach dojechać do miejscowości El Tule . Tu czeka nas krótki spacer do swoistej atrakcji miejskiej - okazałego Drzewa Montezumy – gatunku należącego do rodziny cyprysowatych. Wiek tutejszego okazu szacuje się na minimum 1400 a może nawet i 2000 lat. Obwód pnia, a właściwie połączonych kilkunastu pni wynosi około 35 metrów a wysokość 42. Niestety do samego drzewa nie ma dzisiaj dostępu. Rośnie ono za ogrodzeniem miejscowego kościoła, które to ogrodzenie jest w całości zasłonięte, a dostępu do niego bronią policjanci i policjantki :-(. Zmuszeni jesteśmy odejść z tego miejsca, deptając klimatycznymi uliczkami pośród domków pokrytych ładnymi muralami i otoczonymi ładnie przystrzyżonymi drzewkami. Dużo mniejszymi niż to którego nie udało nam się dotknąć. Trafiamy do autokaru i odjeżdżamy w kierunku Oaxaca do hotelu położonego w centrum miasta.