Wyjeżdżamy po śniadaniu. Jest ósma. Najpierw niezbyt oddalone od hotelu stanowisko archeologiczne Tlatelolco w którym w 1521 roku Hiszpanie pod wodzą Cortésa wyrżnęli około 40 tysięcy Indian po czym splądrowali i zniszczyli miasto budując w tym miejscu kościół Santiago (św. Jakuba). Na terenie byłego miasta, które oglądamy tylko zza ogrodzenia znajduje się plac Trzech Kultur który zapisał się czarnymi zgłoskami w historii Meksyku.To tam w 1968 roku rozpoczęła się masakra protestujących przeciwko działaniom rządu15 tys. studentów z różnych uczelni. Po zachodzie słońca po tym, jak plac został otoczony przez wozy opancerzone i czołgi, wojsko otworzyło ogień strzelając z ostrej amunicji i to nie tylko do demonstrantów, ale także do postronnych osób, takich jak przechodnie, które znalazły się tam przypadkowo. Akcja toczyła się praktycznie przez całą noc. Po wszystkim rząd tłumaczył, iż powodem takiej reakcji miały być rzekome prowokacje ze strony uzbrojonych w karabiny demonstrantów , co jak się okazało po przeprowadzonym dopiero blisko trzydzieści lat później, śledztwie okazało się nieprawdą a ocenia się, że w wyniku akcji policji i wojska mogło zginąć od 200 do 300 osób (źródła rządowe mówią o 35 osobach), inne źródła podają liczbę ofiar nawet w tysiącach :-(. Odjeżdżamy stąd do oddalonego o ok. 50 km ważnego indiańskiego ośrodka religijnego i politycznego Teotihuacan (lista UNESCO). Wcześniej jednak wizyta w tradycyjnym warsztacie obróbki obsydianu , krótka pogadanka o właściwościach agawy z poczęstunkiem mocnymi trunkami i dopiero odjazd do pobliskiego miasta ruin w którym w upale spędzamy dwie godziny odbywając tam długi spacer pośród ruin Piramid Słońca i Księżyca, należących do największych piramid na świecie oraz Świątyni Pierzastego Węża. Wielu sprzedawców pamiątek łazi za nami ze swoimi skarbami. Wielu udaje się coś sprzedać :-). Dochodzi godzina 12,30 więc najwyższa pora by coś zjeść. Nadarza się okazja, bo obok „miasta ruin” znajduje się spora jadłodajnia w której można jeść do woli :-). W czasie posiłku pooglądać można indian z wielkimi pióropuszami ,którzy tańcują dla nas przy obiedzie zbierając później datki za odbyty występ :-).