Odjeżdżamy do Sanktuarium Matki Boskiej z Gwadelupy, patronki obu Ameryk i Meksyku. Jest tam obraz Matki Boskiej przed którym przejeżdża się ruchomą platformą, nie ma za wiele czasu by mu się dokładnie przyjrzeć, a warto bo zawiera wiele nie wytłumaczalnych tajemnic. Jak mówi nasz przewodnik dla wierzących obraz ten jest cudem, dla nie wierzących nie wytłumaczalną zagadką. Serdecznie polecam filmiki na You Tube zgłębiające temat obrazu. Ciekawe. Ponad godzinę spacerujemy po przysanktuaryjnych terenach i ruszamy w stronę centrum miasta. Tam gdzie my byliśmy wczoraj wieczorem, choć nie tylko. W dzień udaje się wejść do katedry której ogrom w środku robi wrażenie. Na zewnątrz pomnik Jana Pawła II, zresztą jak prawie przy każdym większym kościele w Meksyku :-) . Jest też ogromny, bardzo długi Pałac Narodowy przy Plac Konstytucji (Zocalo) na który w dniu dzisiejszym wstęp wzbroniony. Jest ogrodzony a wstępu broni policja i wojsko :-(. Idziemy w miejsce nam jeszcze nie znane. To muzeum i wykopaliska archeologiczne - Templo Mayor de México-Tenochtitlan - Muzeum ze znaleziskami archeologicznymi i eksponatami związanymi z cywilizacją Azteków. Do muzeum nie wchodzimy, oglądamy z zewnątrz wykopaliska i pozostałości po starym Meksyku który dawno temu istniał pośród mokradeł… Do hotelu wracamy tą samą drogą którą przemierzaliśmy wczoraj wieczorem, mogąc jednak zajrzeć tu i tam ;-) i widząc jak wyglądają te miejsca w dzień. Miasteczko namiotowe dzisiaj żyje. Docieramy do hotelu. Jest w miarę wcześnie, dlatego gdy większość ludzi po pozostawieniu w hotelu dzisiejszych zakupów rusza do centrum, my obieramy inny kierunek. Idziemy w stronę widzianego z hotelowego tarasu Pomnika Rewolucji w Meksyku, a dalej do marketu na zakupy i po blisko półtorej godzinie o 20,30 jesteśmy w hotelu na kolacji. Jeszcze kilka fotek z tarasu i zasłużony odpoczynek. Jutro też jest dzień ;-).