Geoblog.pl    piti628    Podróże    Wisła od zera do końca a nawet ciut dalej ;-)    Dzień 6 Start na kilometrze 408
Zwiń mapę
2023
13
cze

Dzień 6 Start na kilometrze 408

 
Polska
Polska, Samwodzie
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 305 km
 
Wypływam kwadrans po siódmej . Tuż po odwiedzinach mojego miejsca noclegowego przez wędkarza z którym zawieram nić porozumienia do tego stopnia, że zostawiam mu nawet mój worek śmieci, który pan obiecuje wyrzucić gdzieś do kosza :-). Pogodowo dzień nie zaczyna się tak fajnie jak się wczoraj skończył. Pochmurnie i lekka mżawka. Dwie godziny zajmuje mi dopłynięcie do elektrowni. Wcześniej jednak dodzwaniam się tam i dowiaduję, że normą jest pomoc w przenoszeniu kajaków w godzinach pracy. Dwóch panów w roboczych strojach z roboczymi kaskami na głowach już na mnie czeka. Operacja przenoska zajmuje nam mniej niż kwadrans a jej dystans nie ma chyba nawet dwudziestu metrów. Spokojny i niezwykle zadowolony z przebiegu dzisiejszego poranka wiosłuję dalej w kierunku stolicy i dochodzę do wniosku że takie wycieczki to tylko w lecie. Zimno dzisiaj. Nie ma nawet piętnastu stopni Celsjusza :-(. Na szczęście prawie cały dzień bez deszczu i bez wiatru. Jestem tak zaobsorbowany gonieniem czasu, że nawet nie zauważam ujścia Pilicy choć mocno go wypatruję. Czyżbym był aż tak szybki? ;-). Może to przez to że zapatrzyłem się na orła który coś tam podgryzał na brzegu, a co chwile atakował go jakiś mewo podobny ptaszek. Orzeł sobie na to pozwalał… Po szesnastej mijam mosty w Górze Kalwarii , a siedemdziesiąt minut później kursujący od brzegu do brzegu prom w Gassach. Mija kolejna godzina i zaczyna padać deszcz z którym płynę ostatnie dziś półtorej godziny. Most na pięćsetnym kilometrze już działa. To trasa S2. Kawałeczek za nim plaża romantyczna, nawet w deszczu nie całkiem pusta. Miałem pomysł by zamówić sobie pizzę z jakiejś pobliskiej pizzerii z dowozem na tą plażę, ale aura zweryfikowała mi ten plan. Płynę jeszcze dwa kilometry i ląduję na lewym brzegu. Dosyć ładne a jeszcze ciche miejsce zwarzywszy że to już Stolica. Kilometr 502 czyli za mną kolejne 94 kilometry. Deszcz ustaje tylko na chwilę w której mogę rozbić namiot i się w nim ulokować. Później kropi już do zmroku. Przynajmniej nikt mnie tu dziś nie odwiedzi :-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
piti628
Kowboj
zwiedził 17.5% świata (35 państw)
Zasoby: 1809 wpisów1809 18 komentarzy18 11572 zdjęcia11572 0 plików multimedialnych0