Po ponad czterdziestu kilometrach od startu skręcamy w jeszcze nieznaną dróżkę. W stronę Pucka. Tu najpierw ścieżka w remoncie, co kilkadziesiąt metrów zerwana kostka i wykop pod rury ściekowe (przynajmniej zapach na to wskazuje), potem spore wzniesienie a dalej już ładnie wzdłuż linii Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Dojrzałem nawet orła, czyli fajnie.W Pucku spędzamy dłuższą chwile robiąc kilka zdjęć nad wodą, nie mogąc się nadziwić ile już przejechaliśmy, widząc na przeciwległym brzegu Hel, i w rynku który bardzo nam się podoba.W dalszą drogę ruszamy po piętnastej, by po niespełna godzinie dotrzeć do Parku Kulturowego – Osada Łowców Fok w Rzucewie. Kilka fotek z punktu widokowego i odjazd pod zamek w Rzucewie.Dalej ładną aleją lipową do Osłonina, i dalej przez rezerwat przyrody Beka dojeżdżamy do rzeki Reda, którą kiedyś w tej okolicy płynąłem. Dziś wzdłuż jej nurtu jedziemy w poszukiwaniu miejsca pod namiot. Udaje nam się to w szczerym polu, ale zostajemy dając sobie dziś odrobinę oddechu.Za nami niespełna siedemdziesiąt kilometrów. Leżymy w słonku czekając na ochłodzenie i zmrok, a na Redowym wale przejeżdżają traktory kosząc wałową trawę. Ciekawe widowisko, zważywszy że na wałach nie widać żadnych ścieżek spacerowych. Wieczór już spokojny i tylko w oddali odgłosy żurawi. Fajnie. Dziś stuknęło prawie 68 km.