Trzeci dzień w Afryce a ja już wkurzony. Od rana pada deszcz. Po nieco późniejszym niż dzień wcześniej śniadaniu jedziemy do tunezyjskiej stolicy. Do TUNISU. Wizyta w centrum miasta i spacer rozległym labiryntem wąskich uliczek tuniskiej medyny. Średnio przyjemny spacer gdy pada deszcz. Trudno zmieścić się z parasolem. Godzina wolnego czasu okazuje się i tak zbyt długim czasem. Jedna rzecz inna niż gdzie indziej. Przejeżdża obok nas najdłuższy tramwaj jaki w życiu widziałem. Długi jak co najmniej trzy krakowskie tramwaje. Nieźle. Jedziemy pozwiedzać miejsce gdzie nie zmokniemy. To muzeum Bardo. Jedno z największych muzeów archeologicznych na świecie, mieszczące wspaniałe zbiory prehistoryczne, starożytne i sztuki islamskiej oraz jedną z najważniejszych na świecie, unikatową kolekcję mozaik. Na wejściu tablica – monument upamiętniająca 22 ofiary zamachu terrorystycznego z 2015 roku. Są trzy nazwiska Polaków :-(. Mamy tutaj blisko półtora godziny co dla kilku osób z naszej grupy wydaje się być stanowczo za mało, dla nas jest akurat, a niejedna widziana mozaika robi naprawdę spore wrażenie Jedziemy na obiad a po nim tuż obok jadłodajni odwiedzamy Cisterns of La Malga. To miejsce w którym magazynowano ogromne ilości wody dostarczanej akweduktem z odległych o ponad 130 km Gór Atlas. Resztki akweduktu jeszcze się zachowały a wielkość cystern naprawdę robi wrażenie . Jedziemy dalej, do KARTAGINY – obecnie dzielnicy Tunisu, gdzie znajduje się rezydencja prezydencka i willowe posiadłości tunezyjskich elit, a w starożytności – centrum najpierw imperium fenickiego, a później rzymskiej prowincji w Afryce Północnej. Zwiedzamy pozostałości po ogromnym kompleksie Term Antonina, pochodzących z II-III w. n.e. Rezydencja prezydencka mocno chroniona i z zakazem fotografowania, ale coś tam udaje się utrwalić.