Po wczesnym śniadaniu nad cieplutkim basenem, wyruszamy w drogę powrotną do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Droga nasza prowadzi kierunków wzdłuż wybrzeża Oceanu Indyjskiego, ale nie jest to droga najbliżej oceanu, dlatego nie widzimy go w ogóle. Po drodze oglądamy jescze jeden z piękniej zachowanych w Omanie fortów – Bait Na'aman. To historyczny, dobrze odrestaurowany fort/rezydencja z XVII wieku w miejscowości Barca. Zaglądając do środka można wyobrazić sobie życie z przeszłości dzięki autentycznym meblom i wyposażeniu, w tym łazienkom i magazynom. Bait Na'aman jest wyjątkowy wśród omańskich fortów przez swoje bogate wnętrza i funkcje mieszkalne. "Bait" po arabsku oznacza dom. Następnie po drodze zatrzymamy się w miasteczku Sohar, z którym – jak zapewniają Omańczycy – ścisłe związki miał Sindbad-Żeglarz. Nie wiem skąd ten wniosek, bo my tu jedynie szybko odwiedzamy centrum handlowe by coś przekąsić i kupić coś na drogę, bo w najbliższych godzinach nie będzie już ku temu okazji. Za półtorej godziny czeka nas przekroczenie granicy omańsko – emirackiej. Tym razem procedura trwa ponad dwie godziny. Pamiętając jak bogate są Emiraty to słabo wyglądają kible na granicy. W biednych krajach widywałem lepsze :-(. No cóż.