Szczególne zainteresowanie wyrażali w momencie mego zbliżania się do mostu łączącego Terespol z Briestem.Zalecano mi nawet zakończyc płynięcie na około 5 km. przed owym mostem żebym czasem go nie przegapił.Udało mi się jednak do niego dopłynąć, a na nim stał już pan pogranicznik z czerwonym lizakiem zakazującym mi dalszej wycieczki.Jak się okazało w rozmowie ,paręset metrów za mostem rzeka zmieniła koryto tworząc wyspę należącą do Białorusi i tym samym oba brzegi Bugu są Białoruskie.Polsce zostało starorzecze.Na wyspie (podobno) Białorusini mają magazyn broni (?).To własnie z powodu tej części granicy (o której wiedziałem z meila zezwalającego mi na wyprawę) zdecydowałem o tym żeby na graniczny fragment wyprawy mieć asekuracje samochodową, ale jak się okazało na miejscu udało by się i bez niej.Pogranicznicy zapakowali mnie wraz z kajakiem do Landrovera i po bezdrożach wzdłuż wału przetransportowali mnie ok. 2 km. do miejsca łączenia starorzecza z rzeką.Tym sposobem nie utraciłem ze szlaku nic ponad to co stracic musiałem.Osobowym autem nie było szansy dojechania w miejsce zejscia z wody i na wodę a przenoska po wertepach byłaby bardzo uciążliwa.Tego dnia mielismy zabiwakować już „w Polsce", ale przez stracone dwie godzinki na przewózkę zmuszeni bylismy do noclegu jeszcze nad Bugiem granicznym...