Spokojna i cicha noc, piekny słoneczny poranek pozwoliły z usmiechem ruszyć na (jak sądziłem) ostatni etap mojej wyprawy.Delikatny lecz uciążliwy boczny wiatr zmuszał mnie do płynięcia wzdłuż lewego brzegu który to brzeg doprowadził mnie do Nowego Warpna...