Dotarliśmy do miejsca w którym będziemy mieszkać już do końca wycieczki. Kilkanaście uliczek pełnych sklepików, gdzie życie zaczyna się po zmroku. Trudno sie przecisnąć główną z nich. Najbardziej słyszalny język to nasz rodzimy. Co ciekawe, w przeciwieństwie do naszych polskich nadmorskich miejscowości letniskowych, tutaj wszelkie pamiątki, ale również żywność i inne wyroby, są dużo tańsze niż w mijanych przez nas wcześniej miejscowościach.