Jej 20 kilometrową trasę do Myrdal budowano przez 20 lat (1923-1943), Wydrążone w kilkunastu miejscach spiralne tunele górskie należą do najdoskonalszych technicznie rozwiązań konstrukcyjnych w historii norweskiego kolejnictwa. Prawie wszystkie były drążone ręcznie, przy czym wydrążenie jednego metra takiego tunelu zajmowało robotnikom średnio miesiąc ciężkiej pracy. Nachylenie trasy - 55% na prawie 4/5 długości - należy do najbardziej stromych na świecie wśród kolejek nie będących kolejkami górskimi, a różnica pomiędzy jej najniższym i najwyższym punktem wynosi prawie 900 metrów. Mijamy mnóstwo kaskad i wodospadów spadających stromo z również ośnieżonych stoków górskich w tym wspaniały wodospad Kjosfossen, (będący zresztą dla Flåmsbana źródłem energii elektrycznej) przy którym pociąg się zatrzymuje by każdy mógł zobaczyć go z bliska. Słychać muzykę i rusałkę(?) pojawiającą i znikającą raz na półce w połowie wodospadu a raz na jego szczycie. Niestety nagle mocno zaczyna padać deszcz, więc ewakuujemy się do pociągu by jeszcze popodziwiać piękno wąwozów i głęboko wciętych w nie rzek, soczyście zielonych dolin. Na tym przepięknym tle niesamowite wrażenie robią farmy górskie, które często są pobudowane wręcz pionowo na stokach... Godzinna przejażdżka mija niepostrzeżenie. Jesteśmy w Myrdal - miejscowości na linii kolejowej z Oslo do Bergen, gdzie czeka na nas już pociąg tej właśnie linii, którym po kolejnej godzinie jazdy zamykamy koło naszej dzisiejszej wycieczki metą w Voss...