O dziewiątej płyniemy już dalej by o 13,30 wpłynąć w śluzę mijaną kilka dni temu po zmroku, atakowani przez „łódkowych handlarzy” śluzujemy się wraz z innym statkiem obniżając swój poziom „nad poziomem morza” o około siedem metrów i płynąc dalej przez większą część trasy z przyczepionymi do naszego statku łódkami, dopływamy o siedemnastej do nadbrzeża na przedmieściach Luksoru. Tego dnia już nigdzie się nie ruszamy biorąc udział w przedstawieniu muzycznym tanecznego brzucha i robiącego na mnie ogromne wrażenie wirowanie derwisza którym był bardzo młody i utalentowany młody Egipcjanin.