Późnym popołudniem,gdy się ładnie wypogodziło wyjechaliśmy do miejscowości Hoek van Holland przyglądając się po drodze ruchomej zaporze wodnej wybudowanej na kanale Nieuwe Waterweg. Zaporę ( Maeslantkering ) stanowią dwie, wysokie na 22 m, ruchome stalowe bariery o ramionach długości 237 metrów każda, które osadzone są w suchych dokach po obu brzegach kanału, który w tym miejscu ma 360 metrów szerokości. Budowla ta powstała kosztem 450 mln.euro w latach 1991–1997 i jest jedną z największych ruchomych struktur na Ziemi. Ma chronić ona około 1,5 mln ludności Rotterdamu i okolic na wypadek ekstremalnego podniesienia się poziomu wody w Morzu Północnym. Ciekawostką jest fakt, że decyzję o zamknięciu wrót zapory podejmuje komputer na podstawie danych o pogodzie i poziomie wody :-).
Następnie dojechaliśmy na duży parking położony obok ogromnej plaży położonej tuż obok ujścia rzeki Mozy do Morza Północnego. Plaża ładna ale wiatr tak mocny że prawie nie mogliśmy ustać na nogach, kitesurferzy mieli za to uciechę wyprawiając cuda na przybrzeżnych falkach. Być może była tego dnia szansa na ujrzenie zachodzącego słońca, ale tutaj dzisiaj ciemno robi się bardzo późno bo nawet o 23:00 . Nie czekaliśmy zatem wracając na nocleg do Delft.