Blisko cztery godziny dogorywamy w środku nocy na praktycznie pustym lotnisku, by przed czwartą nad ranem czasu lokalnego odlecieć w stronę Polski. Będziemy lecieć na zachód oglądając dość długo wschodzące słońce i nie tracąc dnia dzięki siedmio godzinnej różnicy czasu. W Warszawie lądujemy około siódmej rano i poza tym że nie ląduje z nami jedna z naszych walizek to już koniec wycieczki :-) (Walizkę odbieramy kilka dni później w Pyrzowicach :-) ). Podsumowując Chiny to ciekawy kraj z przyjaznymi ludźmi. Dużo nowoczesności , typowej biedy nam nie pokazano, choć kilka biednych poszkodowanych przez los ludzi widzieliśmy. Ogólne wrażenia na pięć. (Moja własna ocena).