Geoblog.pl    piti628    Podróże    Wisła od zera do końca a nawet ciut dalej ;-)    Dzień 1 Start na kilometrze "zero"
Zwiń mapę
2023
08
cze

Dzień 1 Start na kilometrze "zero"

 
Polska
Polska, Bobrek
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
O godzinie dziewiątej jestem pod mostem kolejowym w Bobrku. Pakuję ile wlezie w mój kajak by być niezależnym i samowystarczalnym na najbliższe jedenaście dni. Po niespełna godzinie trzydziestokilogramowy kajak waży już dobre sześćdziesiąt pięć i to beze mnie. W międzyczasie dojeżdża Krystian i ku mojemu zdziwieniu, bo nigdy nie pakował tyle sprzętu do swojego kajaka, sprawnie schodzi na wodę punktualnie według planu o dziesiątej. Ruszamy na moją coroczną samotna wyprawę , dziwnie samotną bo we dwóch :-). Po godzinie po kilku ostrych wymianach zdań z wędkarzami zarzucającymi swoje nie oznakowane żyłki na przeciwległy brzeg rzeki dopływamy do pierwszej na trasie śluzy –Dwory. Wcześniejsza telefoniczna zapowiedź naszego przybycia sprawia że w śluzę wpływamy z marszu. Dobijamy do przymocowanej w śluzie łodzi na której Krystian dostrzega szybko przemieszczającego się zaskrońca, któremu z powodu jego szybkości nie udaje mi się zrobić zdjęcia. Po opłaceniu operacji (4,70 pln.za kajak) opuszczani jesteśmy 6 metrów w dół i po dwudziestu minutach możemy płynąć dalej. Pan śluzowy zapowiada nam powiadomienie operatorów drugiej śluzy o naszym rychłym przybyciu. Po półtorej godzinie jesteśmy przed śluzą Smolice. Ta jednak ma zamknięte wrota. Operator nie ma zaufania do telefonicznych zapowiedzi i dopóki nie widzi płynących nie przygotowuje śluzy, bo to nie raz ktoś zrezygnował na trasie itp., itd. Czekamy , a po opuszczeniu nas o trzy metry niżej w czasie dziesięciu minut, po kolejnych dziesięciu jesteśmy już przy ujściu Skawy. Zaczynamy wiosłować mocniej by zdążyć jeszcze dziś dopłynąć do Kanału Łączańskiego, by nim po prawie siedemnastu kilometrach, dostać się do najwyższej polskiej śluzy- Borek Szlachecki. Udaje nam się to chwilę po siedemnastej. Śluza nie napełniona, co może potrwać nawet pół godziny. Wychodzimy wreszcie na pierwszą dzisiaj przerwę, a po niej opuszczamy się 12,5 metra w dół. Za kwadrans osiemnasta płyniemy już dalej , by po trzech kwadransach wylądować na brzegu naprzeciw Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Kwadrans po dziewiętnastej jesteśmy już rozbici i możemy odpocząć „podziwiając” Wisłę płynącą w odwrotnym kierunku do wyznaczonego przez geograficzne ukształtowanie terenu ;-).Naprzeciw nas tabliczka kilometrażu szlaku Wisły z numerem 64.To zgodne z założonym planem. Nasze aplikacje treningowe jednak wskazują tylko około pięćdziesiąt przepłyniętych kilometrów.. Hmmm, coś tu nie gra :-(





 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
piti628
Kowboj
zwiedził 17.5% świata (35 państw)
Zasoby: 1781 wpisów1781 18 komentarzy18 10973 zdjęcia10973 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
15.11.2023 - 30.11.2023