Odbicie na północny wschód, przez Świdry i Pieczarki do Pozezdrza. Tutaj na chwilę rozstaję się z dziewczynami. Odbijam w lewo by zobaczyć byłą kwaterę Himmlera: Hochwald. Tu też duży leśny teren do obejścia. Oglądam tylko jeden duży bunkier i wracam na szlak goniąc dziewczyny. Doganiam je w Kutach, gdy odpoczywają sobie nad jeziorkiem Czarna Kuta. Jest siedemnastej. Za wcześnie na metę. Jedziemy dalej. Obok rezerwatu przyrody Piłackie Wzgórza przed dziewiętnastą osiągamy Banie Mazurskie. Miejscowość nad Gołdapą. Znowu zakupy i odjeżdżamy, bo tutaj zanocować się nie da. Na mapie widzę, że niespełna dwa kilometry dalej jest łowisko z przychylnymi opiniami o tym miejscu. Odległość nie wielka, ale wzniesienia spore, a na miejscu gdzie nawigacja każe skręcać w prawo jest zamknięta brama. Udaje się dodzwonić do pani która informuje że łowisko już od dwóch lat nie istnieje, a terenu pilnuje groźny pies. . Wracamy przez pola i przy polach natrafiamy na prywatną działkę na której Pan ma nie ogrodzony mały rybny staw, i kilka grządek z ogórkami. Ma również kawałek trawy na którym pozwala postawić nam namiot. W samą porę, bo robi się już ciemno. Gospodarz częstuje nas świeżo zerwanymi ogórkami i odjeżdża do domu. Liczymy na spokojny sen, a tu na sąsiadujących z działką polach zaczyna się spory ruch. Najpierw traktory koszące i tworzące bele skoszonego siana, a potem podjeżdżający traktor ładujący te bele na przyczepę. Robota trwa chyba dłużej niż do północy, po czym następuje błoga cisza. Dobranoc