Tuż przed południem jesteśmy w Warszawie z której po niespełna dwóch godzinach żona ruszy naszym autem do domu, a ja wsiądę na rower by do domu dojechać za sześć dni, o czym opowiadam już w innym wpisie. :-)
Zdjęcia (2)
Komentarze (0)
Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy