Geoblog.pl    piti628    Podróże    Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman    Dzień 2 w Dubaju
Zwiń mapę
2025
20
lis

Dzień 2 w Dubaju

 
Zjednoczone Emiraty Arabskie
Zjednoczone Emiraty Arabskie, Dubai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4398 km
 
Udało się nie zaspać, i nie wyspać ;-) , śniadanie słabiutkie, takie amerykańskie, głównie na słodko i ruszamy poznawać Dubaj. Za oknami autokaru wieżowce, których czubków nie widzimy z powodu porannej mgły. Jak tłumaczy pani pilotka wycieczki, to już zima, więc nie ma się co dziwić. Zima a temperatura ponad 20st.C, fajnie. Pierwszym punktem naszego zwiedzania jest Burj Khalifa. Budynek stawiany w zaledwie pięć lat i mierzący 828 metrów który stał się najwyższą lądową konstrukcją budowlaną, jaką kiedykolwiek zbudowano, a co ciekawe tytuł ten odebrał polskiemu, nie istniejącemu już  masztowi radiowemu w Konstantynowie, który mierzył 646 metrów a który zawalił się 8 sierpnia 1991 roku. Na 124 piętro wjeżdżamy windą w niespełna minutę, a tam taras widokowy  "At The Top", z którego możemy podziwiać panoramę Dubaju bo na szczęście mgła ustępuje i widoki są wystarczające. Naokoło sporo wysokościowców które z wysokości około 450 metrów, na której się znajdujemy, wyglądają jak polskie jedenasto piętrowce.;-) Schodami wchodzimy jeszcze na 125 piętro by zobaczyć być może coś więcej, ale nie widzimy. Po pół godzinie spędzonej na wysokościach, zjeżdżamy na dół, a sam zjazd robi wrażenie bo wyświetlana jest w windzie wizualizacja ukazująca tą minutową podróż. Zjazd rozpoczyna się pośród gwiazd, następnie mija się okoliczne wysokościowce, a kończy się pod ziemią. Fajnie. Mamy jeszcze chwilkę na zdjęcia na zewnątrz po czym odwiedzamy największe centrum handlowe świata, Dubai Mall, gdzie oprócz setek przeróżnych sklepów znajdują się takie atrakcje jak: akwarium, lodowisko oraz kilku piętrowy wodospad z mnóstwem rzeźb przedstawiających skaczących na głowę mężczyzn. Ładnie to wygląda, ładniej niż na zdjęciach. Jest też ogromny liczący 155 milionów lat wysoki na 7,6 a długi na 24,4 metra prawie kompletny szkielet dinozaura wykopany w 2008 roku w Stanach Zjednoczonych, a na deser przechodzimy pod imponującą instalacją artystyczną o nazwie "Chmura ptaków" (ang. Cloud of Birds) autorstwa polskiej artystki szkła, Edyty Barańskiej. Składa się ona z setek ręcznie wykonanych, szklanych form przypominających ptaki, zawieszonych pod kopułą dachu jednej części centrum handlowego, tworzącą efektowną kompozycję światła, ruchu i przestrzeni, będącą jednocześnie jedną z największych tego typu instalacji na świecie, a o jej wielkości niech świadczy fakt, że całość kompozycji waży 880 kg. Opuszczamy Dubai Mall i jedziemy do tak zwanego starego Dubaju gdzie znajduje się Historyczna dzielnica Al Fahidi. Niby stara dzielnica, ale w zasadzie odbudowywana prawie od podstaw od 2005 roku po tym jak niemal całkowite jej zniszczenie pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, zatrzymał swymi argumentami wysłuchanymi przez ówczesnych włodarzy Dubaju, angielski książę Karol. Uznano wtedy że stare miasto to atrakcja turystyczna i dlatego do dnia dzisiejszego następuje jego odtwarzanie. My idziemy zobaczyć muzeum kawy obok którego zobaczyć można resztkę oryginalnego kamiennego muru z minionych staro miejskich czasów. Ciasne dwupiętrowe muzeum w którym na parterze na żywo demonstrowane są różne style palenia i warzenia łączne z degustacją kawy przegryzaną świeżymi daktylami, a na drugim piętrze znajduje się dział książek historycznych i różnych ciekawostek związanych z kawą. Jest nawet mapa świata z nazwą „kawa’ zapisaną w języku danego kraju :-). Krótka wizyta po której przemieszczamy się do przystani łódek abra, którymi przeprawiamy się na przeciwległy brzeg, oglądając miasto od strony wody. Po dziesięciu minutach znajdujemy się na słynnych dubajskich targach ze złotem i przyprawami. Cała aleja przesycona złotem robi wrażenie, szczególnie największy(najcięższy) na świecie złoty pierścionek, który nosi nazwę Najmat Taiba i waży około 64 kg. przyozdobiony pięcioma kilogramami diamentów a jego obwód to  2,3 metra. Rekord potwierdzony certyfikatem wpisu do Księgi Rekordów Guinnessa. Nie wiem tylko kto mógłby go nosić? :-). Kończymy dopołudniową wycieczkę i wracamy do hotelu. Chwila przerwy i dla chętnych fakultatywny wyjazd jeepami na pustynię, my zostajemy z zamiarem samodzielnego bliższego poznania miasta. Idziemy na pobliski przystanek metra i jedziemy nim na drugi koniec Dubaju. Dokładnie tam, gdzie pięć lat temu odbywała się słynna wystawa Expo. To spory obszar na którym pozostało jeszcze kilka budynków przynależnych do niektórych państw. Widzimy budynki Chiński, Monako, Egiptu, ZEA, Kazachstanu. Trwają tu także przygotowania do jakiejś dużej imprezy organizowanej przez firmę Sephora. Dużo ludzi i kolejka dziewczyn, być może kandydatek na hostessy, bo impreza od jutra. My wracamy na metro, by już po zmroku pospacerować w okolicy Burj Khalifa przy którym co pół godziny odbywa się pokaz fontann. Metro przepełnione, na wielu przystankach ludzie nie są w stanie wsiąść. Dobrze, że my wysiadamy, co też nie jest łatwe. Wędrujemy pomiędzy przyozdobionymi w świąteczne światełka drzewami, palmami i podświetlonymi budynkami. Praktycznie wkoło obchodzimy najwyższy budynek świata, oglądając fontanny te mniej pokazowe, a gdy docieramy do właściwych, zaczyna się właśnie pokaz. Jest jednak tylu ludzi, że nie do końca możemy wszystko zobaczyć. Pokaz trwa kilka minut, więc postanawiamy poszukać lepszego miejsca po jego zakończeniu, bo faktycznie robi się luźniej. Po kwadransie zaczyna się pokaz multimedialny którego „ekranem” jest Burj Khalifa. Fajna muzyka i obrazki w stylu „Avatara” robią wrażenie. Jeszcze kilka minut i możemy pooglądać taniec fontann. Niektóre wystrzeliwują strumienie wody na kilkanaście pięter w górę. Podoba mi się. Zbliża się już dwudziesta, dlatego ruszamy na dalszy spacer by zobaczyć jeszcze budynek Opery Narodowej i Muzeum Przyszłości. To drugie robiło już wrażenie w dzień, podczas przejazdu obok niego metrem, a wcześniej autokarem, ale gdy dochodzimy do niego wieczorową porą wrażenie jest jeszcze większe. Podświetlenie robi robotę. Przechodzimy przez hall główny, który ma w sobie coś z przyszłości. Szczególnie windy. My musimy deptać po schodach do holu – tunelu który doprowadzi nas do stacji metra. Na szczęście już luźniejszego niż jeszcze jakiś czas temu. Przejazd w stronę hotelu i przed 22 jesteśmy w domu ;-) Dobrze, bo jutro znowu o siódmej wyjazd :-(.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (65)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
piti628
Kowboj
zwiedził 20.5% świata (41 państw)
Zasoby: 1873 wpisy1873 18 komentarzy18 13228 zdjęć13228 0 plików multimedialnych0