Po wczesnym śniadaniu opuszczamy dubajski hotel i jedziemy do położonej na wyspach stolicy ZEA – Abu Zabi . Zwiedzamy obowiązkowy punkt każdej wizyty w tym mieście - arcydzieło islamskiej architektury, lśniący bielą marmurów i mieniący się kolorami kamieni szlachetnych Wielki Meczet Szejka Zajeda. Już samo dojście do jego wnętrz robi wrażenie. Z parkingu, przez szklaną kopułę zjeżdżamy do podziemnego centrum handlowego z różnymi restauracjami i sklepami w których można się ubrać w strój pozwalający na wejście do meczetu (jeśli akurat ubranym się jest zbyt lekko). Przechodzimy kontrolę dress code'u i dalej kilkuset metrowym tunelem w którym jeżdżą nawet pojazdy elektryczne dowożące do meczetu ludzi, którzy zapewne nie dali by rady dojść o własnych siłach. Sam meczet którego budowa trwała dwanaście lat (do roku 2007) łączy w sobie kilka stylów architektonicznych. Można dopatrzeć się tu stylu perskiego, marokańskiego, pakistańskiego i indyjskiego. Może się tu pomieścić około 50 000 wiernych. Oczywiście, jak to w całych Emiratach musi się tu znajdować coś rekordowego. I tak podłoga pokryta jest największym na świecie ręcznie tkanym dywanem mierzącym 5 627 m² ważącym 35 ton. Nad głową dojrzeć można siedem pozłacanych żyrandoli zdobionych kryształami Swarovskiego, w tym jeden będący największym na świecie. Na dziedzińcu zobaczyć można największą marmurową mozaikę na świecie zajmująca 17 000 m². Największą na świecie jest również jedna z 1048 kopuł mierząca 85 metrów wysokości, a do kompletu są tu jeszcze cztery minarety o wysokości 107 metrów. Rekordowa jest także liczba odwiedzających to miejsce, my w nim spędzamy około godzinki, po której przejeżdżamy do położonego na półwyspie Al Ras Al Akhdar przyprawiającego o zawrót głowy, pełnego przepychu pałacu prezydenckiego Qasr Al Watan. Po zaparkowaniu podchodzimy do Visitor Centre Qasr Al Watan gdzie z wejściówkami przeszliśmy kontrolę bezpieczeństwa, podobną do tej na lotnisku po czym wsiedliśmy do specjalnego, pałacowego autobusu, który przez kilka minut jazdy po terenach pałacowych podwozi nas bezpośrednio pod wejście do pałacu. Jego budowę ukończono w 2017 r. i początkowo pełnił rolę reprezentacyjnej siedziby władz państwowych, goszcząc posiedzenia Rady Ministrów oraz oficjalne wizyty zagraniczne. Obecnie pałac nie jest zamieszkiwany, a pełni jedynie funkcję reprezentacyjną i edukacyjną, prezentując dorobek kulturowy, historyczny oraz dziedzictwo i filozofię Emiratczyków. W marcu 2019 został udostępniony turystom. Po wejściu przez ogromne drzwi do środka tak zwana kopara opada z zadziwienia ogromem i przepychem bijącym z widoku Wielkiej Sali. Jak jest ona wielka niech świadczy fakt że centralna kopuła nad nią posiada średnicę 37 metrów i wznosi się 60 metrów nad posadzką i jest przepiękna. Żadne zdjęcia nie oddadzą wrażeń które nam towarzyszą podczas blisko godzinnej wizyty w tym miejscu. Godzina to stanowczo za mało by nacieszyć oczy pałacowymi widokami. Udaje nam się zajrzeć do Sali Prezydenckich Darów będącą galerią fascynujących prezentów przekazywanych przez głowy państw i rządy wielu krajów podczas odwiedzin ZEA. Każdy dar jest świadectwem wzajemnego szacunku i dobrej woli w relacjach międzynarodowych. Zgromadzone tu przedmioty ukazują bogactwo i różnorodność kultur świata. Wśród kilku wyeksponowanych mieczy znajduje się miecz podarowany w 2004 roku, przez Aleksandra Kwaśniewskiego, na którym widnieje wygrawerowany podpis prezydencki. Musimy ruszać dalej. Następnym punktem który odwiedzimy (fakultatywnie) będzie najwyżej położony punkt widokowy w Stolicy ZEA na wieży Etihad Tower. Rozpościera się z tamtąd spektakularny 360 stopniowy widok z wysokości 300 metrów (74 piętro) m.in. na promenadę Corniche, hotel Emirates Palace, odwiedzony przed chwilą Pałac Prezydencki, Zatokę Perską i miasto Abu Dhabi. Odwiedziny tego miejsca okraszone jest poczęstunkiem pysznym czekoladowym ciastkiem i kawą pozwalającym na chwilę odpoczynku i delektowanie się widokami rozpościerającymi się za szkłem. Czas tutaj mija równie szybko jak wszędzie indziej. Odjeżdżamy promenadą Corniche, mijając wzorowo prowadzone ogrody i spektakularne wieżowce stojące w miejscu, gdzie jeszcze pół wieku temu ludność zamieszkiwała w namiotach. Na chwilę zaglądamy na zakupy na lokalnym targu z daktylami, po czym podjeżdżamy jeszcze pod słynne, największe muzeum na Półwyspie Arabskim, którego bryła zachwyca śmiałymi rozwiązaniami i lekkością konstrukcji. To Louvre Abu Dhabi uroczyście otwarte 8 listopada 2017 roku m.innymi przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Chyba to nie dziwi zważywszy na to, że Francja otrzyma(ła)400 mln. euro za korzystanie z nazwy Luwr, 190 mln euro za wypożyczanie dzieł sztuki (w okresie do 2027 r.), 75 mln euro za wystawy specjalne (w okresie do 2032 r.), 165 mln euro za doradztwo i wsparcie w zakresie zarządzania. Opłaty powyższe (choć ich wysokość bywa różna z różnych źródeł) mają pozwolić na wykorzystanie nazwy Luvr do roku 2037. My nie mamy czasu na zajrzenie do środka zwłaszcza że to mega muzeum wybudowane na Saadiyat Island, czyli Wyspie Szczęścia zajmuje powierzchnię 6400 metrów kwadratowych !!! .