Niedzielny start w zdecydowanie cieplejszy poranek szybko dał mi dotrzeć do Czerwińska, a tam krótka sesja fotograficzna odbijającej się w spokojnej rzece-kolegiaty i dalsza znów jakoś dłużąco nurząca ,choć dzięki nawigacyjnym bojkom, łatwa droga do Płocka.Słoneczko tego dnia postanowiło wreszcie pokazać mi że to jednak jest lato i prażyło niemiłosiernie.Aż chciałoby się wskoczyć do wody (ale niestety nie do tej).Dopłynięcie do Płocka zajęło mi cały dzień a na miejskiej plaży tłum ludzi i koncert wakacyjny radiowej „jedynki”.Śpiewał akurat Zbigniew Wodecki. Wysłuchałem trzech utworów i ruszyłem dalej w poszukiwaniu miejsca noclegowego.Na z góry upatrzonej wyspie z widokiem na Płock nad którym miały rozbłysnać po koncercie sztuczne ognie nie dało sie zamieszkać,gdyż podbita była przez stada kormoranów efektywnie wysuszające resztkę żywych jeszcze drzew.Drugi brzeg okazał sie być równie nie ciekawy i tak dotarłem około dwudziestej do skrawka terenu na którym mogłem rozbić namiot.Do śluzy we Włocławku pozostało około 25 km.