i tak późnym popołudniem dotarliśmy, mało było czasu na zwiedzanie więc biegusiem : metro, nad Dunajski spacerek i wjazd na Górę Gellérta (Gellért Hegy)
Góra Gellérta jest jednym z głównych elementów rozpoznawczych Budapesztu. Jej ostre gołe skały zdają się wcinać w Dunaj, zupełnie jakby pragnęły przeciąć rzekę na pół. Wzgórze, gdzie niegdzie porośnięte drzewami, wznosi się na wysokość 130m, stanowiąc doskonały punkt widokowy. Na jego szczycie, po zakończeniu powstania narodowego z 1848r., z rozkazu cesarza wzniesiono ponurą cytadelę, z której murów rozciąga się fantastyczny panoramiczny widok na całe miasto. Wstęp na taras widokowy jest płatny, więc jeśli ktoś nie jest zainteresowany podziwianiem widoku Budy, z powodzeniem powinien zadowolić się panoramą Pesztu i południowej części stolicy, jakie zobaczyć można z poziomu statuy Wolności, dokąd dostępu nie bronią żadne opłaty. Tam dopadł nas zmrok i powoli trzeba było ruszyc w strone Bratysławy, by na obrzeżach węgierskiej stolicy przenocować we własnym namiocie...