O godzinie trzynastej za oknami autokaru pojawia się niesamowity widok pierwszych klasztorów usytuowanych na szczytach skał. Patrząc na nie łatwo uwierzyć w legendę, która mówi, że św. Atanazy, założyciel Wielkiego Meteoru, najstarszego monastyru, został wzniesiony na szczyt przez orła. Podziw, zdumienie, niedowierzanie, pokora to tylko niektóre z uczuć, jakie towarzyszyły nam przy zwiedzaniu tego jednego z najbardziej fascynujących miejsc nie tylko w Grecji ale i na świecie. Państwo klasztorne osadzone jest na gigantycznych stromych szarych skałach, które dumnie wznoszą się na północno - zachodnim krańcu równiny tesalijskiej. Skały te wspinają się aż do nieba ze swymi orlimi gniazdami, wielkimi klasztorami i malutkimi kościółkami oraz obecnie już opuszczonymi pustelniami w głębi jaskiń. Na początku pustelnicy - pierwsi tutejsi mieszkańcy, zajmowali wyżłobione w skałach pieczary. Dopiero potem, po trzech wiekach, zaczęto wznoszenie klasztorów. Zanim powstały tu drogi i schody (na początku XX wieku), do klasztorów docierano jedynie po drabinach i sznurach. Pierwsi asceci wspinali się na skały przy pomocy rusztowań następujących jedne po drugich, wspartych na belkach, które wciskano w dziury w skałach. Ci, którzy cierpieli na zawrót głowy, wciągani byli na górę za pomocą kołowrotu w sieci.Podobno linę zmieniano tylko wtedy, gdy się zrywała. Sieci do dziś służą do wciągania żywności. Monastyry budowano najpierw z desek wciąganych na górę, potem zaś konstrukcje oblepiano sporządzanym na szczycie prymitywnym budulcem. W ten sposób powstały 24 klasztory.Budynki były jednak zbyt niedbale wykonane, by przetrwać stulecia i stopniowo zamieniały się w ruinę. W XX wieku funkcjonowało już tylko kilka z nich i mieszkało w nich kilkunastu mnichów. W ostatnich latach monastery przerzuciły się właściwie wyłącznie na obsługę turystów. Cztery główne są przede wszystkim muzeami. Jedynie klasztory Św. Stefana i Świętej Trójcy są nadal ośrodkami życia monastycznego - mnisi modlą się, kontemplują, czytają, pracują, tworzą żywoty świętych ale i piękne rękodzieło. Często też z niecodziennej scenerii korzystają filmowcy. To tu nakręcano m.in. jedną z przygód Jamesa Bonda pt. " Tylko dla twoich oczu".
O 13,30 wchodzimy do jednego z klasztorów- Świętego Mikołaja Odpoczywającego, który wygląda nieco inaczej niż pozostałe, a to za sprawą kształtu - budynek jest wysoki na kilka pięter, a jego południową ścianę stanowią skały. Wybudowany w ostatnich latach XV w. prawdopodobnie na ruinach starego. Na pierwszym piętrze znajdują się kościół i refektarz mnichów. Na drugim piętrze znajdują się cele mnichów. Kościół rozpoczęto budować kilka lat wcześniej przed rokiem 1510. Kościół jest bardzo wąski i długi, południową ścianę stanowią skały. Nawa jest obszerna , wpada dużo światła. Od lokalnej przewodniczki dowiadujemy się, że znajdowało się tu 10 cel mnichów i cela przeora. Dekorowanie kościoła zakończono w 1527 r. Dekoracje wykonał mnich Theofanis Strelidzas, Tupiklin Bathias z Krety- wybitny malarz fresków, który zdobił freskami nie tylko ten klasztor. Na koniec widzieliśmy także kaplice czaszek dotychczasowych mieszkańców Klasztoru – dziwne wrażenie... Wracamy do autokaru