Niedziela - plan jasny, dopłynąć do znajomego miejsca nad zalewem Włocławskim, przy ujściu Skrwy i zjeść rybkę ze smażalni. 67 km trasy w tym troszkę zalewu. Ruszam o 8.45 na 3 cm. niższej wodzie. Płynie się nudno i mozolnie, ponieważ nie ma żadnych punktów odniesienia, na których można skupić wzrok i do nich dążyć. Do komina w Płocku , który pojawia się przez chwilę płynie się ponad 3 godziny. Pogoda prawdziwie letnia, stąd na brzegach dużo weekendowych wędkarzy i "wczasowiczów". Wiatr czasem lekko w plecy, szczególnie od Płocka na zalewie. Po raz pierwszy na trasie spotykam łabędzie- stadko dwudziestu sztuk. O 17.15 osiągam wyznaczoną metę w Murzynowie przy smażalni ryb. Pstrąg z frytkami po tygodniu "zupnej chińszczyzny" smakuje fantastycznie. Muszę nabrać sił bo jutro 29 km. do śluzy po zalewie.