Dzisiejszy cel to Kjerag- góra wznosząca się na wysokość około 1100m. nad Lysefjordem a bardziej troszkę niżej położony (984m n.p.m. ) Kjeragbolten - słynny głaz który utknął pomiędzy dwoma skałami. Słoneczny dzień pozwala cieszyć się szybko zmieniającymi się za oknem widokami. Pięknie tutaj. Mijamy pierwszą miejscowość widzianą w dzień, to Bielland mała osada z fajną rzeczką płynącą głęboko pomiędzy górami. Dalej poruszamy się wzdłuż fiordu i nad wodospadami różnej wielkości i urokliwości. I tak wąską krętą dróżką, na której by się wyminąć, jedno z aut musi zjechać do zatoczki których na szczęście tutaj nie brakuje, docieramy o godzinie 14 do miejsca startu pieszego na Kjerag. Po półgodzinnej przerwie obiadowej w towarzystwie owiec i baranów startujemy na ponad 2,5 h spacer w górę. Spacer okazuje się dosyć uciążliwym marszem, raz w górę momentami dość stromo z pomocą łańcuchów, później zejście też stromo i nisko i tak jeszcze dwa razy aż wreszcie ostateczne podejście i docieramy do Kjeragbolten. Tam krótki odpoczynek, obowiązkowa sesja zdjęciowa w różnych konfiguracjach no i konieczność ponownej wędrówki powrotnej. To następne 2 godzinki ale udaje się. Parking już prawie pusty, trzeba odjechać na nocleg. Wracamy tą samą wąską krętą drogą zatopioną w gęstej mgle , która nie wiadomo skąd nagle się pojawiła i na szczęście tak samo szybko zniknęła ukazując nam idealne miejsce na dzisiejszy biwak. Pod skałą, nad rzeczką, obok drogi-prawie bajka :)