...chcemy jeszcze odwiedzić jęzor kolejnego lodowca: Svartisen. Dojeżdżamy do kempingu nad jeziorkiem przylegającym do lodowca. Kryjące się za nim ostre słońce nie daje nam nic dostrzec oprócz tabliczki, że kajakowanie jest zabronione a 8 kilometrowa wędrówka męcząca, najlepiej, więc wybrać się pod jęzor wycieczkowym stateczkiem. Nie korzystamy z dobrych rad. Rozbijamy namiot nad rzeką wypływającą z zimnego lodowcowego jeziorka Svartisvatnet, choć raz wcześniejszy biwaczek (bo przed godziną 21). Za nami 501 km.