Ładny poranek, ale tylko do śniadania, a po nim deszczyk, na szczęście niezbyt długi, i gdy po trzynastej wjeżdżamy do Kuopio jest już bardzo ładnie i 22 st.C. Zwiedzanie rozpoczynamy od wieży na wzgórzu, na którym znajdują się skocznie narciarskie, które obchodzimy z góry w dół i z powrotem, przyglądając się przy okazji estońskim skoczkom, zaczynającym swój trening na dwóch obiektach. Później spacer po mieście, katedra, port i ratusz na mocno rozkopanym rynku, oczywiście z targowymi kramami. Rozkopy sięgają tak ze 3 pod ziemią, jakiś marketowy parking? Akurat zaczyna się chmurzyć, a gdy dochodzimy do auta pojawia się deszczyk. Odjeżdżamy w stronę Lahti zbaczając z głównej drogi by wyszukać po drodze jakieś ładne miejsce, niestety wszelkie drogi do lasu nad jeziorem okazują się albo nieprzejezdne, albo zamieszkane, więc by nie wjechać do Lahti, biwakujemy na dużym i ładnym, lecz przydrożnym i przyjeziornym parkingu.