Geoblog.pl    piti628    Podróże    1494 kilometry kajakiem przez Polskę w 17 dni    5 etap
Zwiń mapę
2014
16
lip

5 etap

 
Polska
Polska, Do Ciechocinka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 492 km
 
Znowu ładny ranek, więc nie tracąc z niego ani chwili startuję już o 6,45 a po godzince dopływam do Płocka, jest spokojnie i bezwietrznie więc trzymając się non stop lewego brzegu płynę w stronę śluzy. Telefonuję na śluzę, pan informuje mnie że przesyłka dla mnie już jest, a na pytanie o możliwość prześluzowania , daje wyraźną nadzieję na taką możliwość. Mają śluzować jakąś barkę, wiec może i mnie się uda. Przyspieszam więc i mimo twarzowego wiatru w czasie ostatniej godziny płynięcia o 14,30 docieram na śluzę. Wrota otwarte, śluza napełniona , jest super :). Idę uregulować rachunek a tu niestety sprowadzenie na ziemię, całkowity zakaz śluzowania . W mojej historii pływania po Wiśle to pierwszy raz gdy muszę obnosić. Na szczęście przesyłka od żony jest, montuję wózek , który mimo braku prób sprawdza się. Transportuję kajak po wyspie pomiędzy rzeką a kanałem śluzowym. To chyba najlepsza droga, choć na końcu zaraz za progiem trwa jeszcze jakaś przebudowa i trzeba paręnaście metrów przeciągać po Kamolach. Cała operacja zajmuje mi 1,5 godzinki, bo będąc już około 500 m. za śluzą zauważam że zapomniałem wiosła, więc bieg powrotny po przyrząd do szybszego pływania :). Długość przenoski 800 metrów. Wiatr za śluzą jest silniejszy niż na zalewie i tworzą się falki z których niektóre wchodzą w kajak. We Włocławku powstała nowoczesna elegancka marina, jestem nawet zapraszany, ale ja ubieram fartuch i sprężam się by zapłynąć na zaplanowany kilometr- 710, następuje to o dwudziestej- przepłynąłem 91km. Dobrze że na ostatnie 15 km wiatr ustał. Jestem rozpoznany przez Gospodynię tego sympatycznego kilometra, dostaje „na zeszyt” piwko i idę rozbijać namiot. Nie udaje mi się to, ponieważ moja osoba i sposób w jaki tu docieram wywołuje zaciekawienie u niektórych osób, którym opowiadam skąd się tu wziąłem. Najpierw bardzo miły starszy Pan- kajakarz, po miłej pogawędce postanawia uregulować mój „zeszytowy dług” i żegna się ze mną, gdyż nad rzekę dotarł na rowerku bez oświetlenia a robi się coraz ciemniej. Kupuję na zaschnięte gardło drugi kufelek i wracam rozbijać namiot po raz drugi. Tym razem pyta mnie o szczegóły pływania po Wiśle bardzo zainteresowana tym tematem, ładna blondynka w słonecznych okularkach. Kolejne kilkanaście minutek mija na rzeczowej rozmowie, udaje mi się w tym czasie postawić jednak namiot. Pani się oddala, a pojawia się znajomy sprzed godziny starszy Pan z chlebkiem, pomidorkiem, brzoskwinką, cebulą i serkiem dla mnie- wygłodniałego podróżnika. Idziemy jeszcze do kamperka, którym Pan podjechał i rozmawiamy godzinkę poznając się nawzajem choć trochę. Pan Stachu (od roku z Ciechocinka) to ciekawa osobowość, serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wszystko :). Pozdrawiam również Gospodarzy 710-tego i dziękuję za naładowanie wszystkich akumulatorków.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (27)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
piti628
Kowboj
zwiedził 17.5% świata (35 państw)
Zasoby: 1781 wpisów1781 18 komentarzy18 10973 zdjęcia10973 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
15.11.2023 - 30.11.2023