O siódmej piętnaście jestem już w śluzie przy której dziś nocowałem i płynę w kierunku Noteci „leniwej” do której już coraz bliżej. Po trzech kolejnych śluzowaniach i dopłynięcia do ujścia Gwdy w Ujściu wreszcie jest i jak dla mnie to zbyt leniwa to ona nie jest, a ponadto rozlana pomiędzy bagnami i rozlewiskami, bez żadnych ciekawych dla oka widoków tak więc płynięcie staje się dosyć nużące, dobrze że nie pada. Po 12,5 h dopływam wreszcie do śluzy Krostkowo. Przy niej zanocuję, bo od ujścia Gwdy praktycznie nie było się gdzie zatrzymać. Śluza wygląda jak oaza pośród rozlewisk Noteci. Od dwóch tygodni nie śluzują , można będzie przepłynąć przez nie zauważalny jaz. Istne siedlisko przeróżnego ptactwa, po raz pierwszy na tej wycieczce ujrzałem białe czaple w dziewięcioosobnikowym stadku, była też para orłów, a tu gdzie zanocuję rozlega się tylko dźwięk śpiewu żurawi, bekasów i innego wodnego ptactwa. Na niebie ładny zachód słońca, więc może jutro, w dniu domykania pierwszej pętli pogoda mi dopisze?