Przed godziną czternastą dojeżdżamy nad brzeg morza Śródziemnego, gdzie dostajemy kwadransik na zobaczenie z bliska sporej pozostałości akweduktu zbudowanego przez króla Heroda Wielkiego, po czym jedziemy do nadmorskiej twierdzy przez niego wybudowanej, gdzie możemy zobaczyć m.in. hipodrom i teatr a także mury pozostawione tu przez krzyżowców. Godzinny spacer nad morskim wybrzeżem i dalsza droga w stronę stolicy Izraela (według ONZ) – Tel Awiwu. Stolicą Izraela według izraelskiego prawa jest Jerozolima. Tel Awiw - nowoczesne, założone na początku XX wieku miasto, mijamy w szybkim tempie, bo nie ma w nim ponoć niczego wartego naszej uwagi, dojeżdżamy do Jaffy - ongiś miasteczka pamiętającego wydarzenia wspomniane w Starym Testamencie, a obecnie staromiejską dzielnicę Tel Awiwu. Spacerujemy godzinkę po jej uliczkach, docierając do punktu widokowego Ramses Gate. Sporo tu ludzi i ładny widok na Tel Awiw i zachodnie wybrzeże Morza Śródziemnego w którym powoli chowa się słońce.