Ruszamy na południe. Spoglądając na mapę naszego kraju, pomyśleć by można, że teraz będziemy mieć już z górki, a tu nie. Teraz zaczynamy rowerową wspinaczkę i tak aż do MORa Okliny. Za nim nareszcie zjazd, przez Kłajpedę aż nad najgłębsze polskie jezioro - Hańcza. Tam bardzo dużo ludzi a jeszcze więcej os nie pozwalających na spokojny odpoczynek. Jemy chińską zupkę i uciekamy, bo os z każdą minutą coraz więcej. Jedna nawet mnie kłuje :-(