O siedemnastej odjeżdżamy z term w poszukiwaniu miejsca noclegowego przed dalszą podróżą. Po drodze pizzeria nad Białym Dunajcem z pizzą nie największą, a mimo tego ledwo mieszczącą się na stole ;-). Ciężko ruszyć po takim obżarstwie , ale trzeba bo za godzinę zacznie się ściemniać. Jedziemy jeszcze sześć kilometrów i kończymy w lasku nieopodal Grzebieniowej Skałki położonej w Kotlinie Orawsko-Nowotarskiej. Był plan by pojechać jeszcze kilkanaście minut w kierunku Białki i jej przełomu do którego na „strzałę” w linii prostej mieliśmy nieco ponad dwa kilometry, ale pod skałą słychać, widać i czuć grupkę młodych rozjeżdżających okoliczne łąki na kładach, motorach crossowych, a gdy my już mieszkamy w namiocie, słychać dodatkowo jeszcze jakieś stare samochody bez tłumików :-(. Korzystają , dewastując zbocza Grzebieniowej porośnięte bogatą flora roślin wapieniolubnych, bo obecnie planowane jest objęcie ochroną prawną tej skałki jak i sąsiadującej z nią skały Cisowej. Oby stało się to szybko. Długo w nocy jeszcze słychać ryk silników różnych jeździdeł :-( Dziś przejechaliśmy 36 km.