W piątek po pracy i obiadku ruszam w stronę Torunia , po drodze 13 kilometrowy korek spowodowany wypadkiem na przeciwnym pasie i powolną jazdą i przyglądaniem się temu wypadkowi prawie każdego kierowcy z naszego kierunku :-(. W drodze dwa spore opady deszczu ale w Toruniu już spoko. No może tylko Wisła mogłaby płynąć w stronę morza a nie jak teraz w przeciwnym kierunku. O 21 jestem obok miejsca jutrzejszego startu. Przystań Toruń zapełniona mnóstwem ludzi bo jest tu scena na której godzinę wcześniej rozpoczął się koncert zespołu Paktofonika w ramach Toruńskich Gwiazd. No szkoda że nie wiedziałem, no ale i tak nie było gdzie zaparkować, więc podjechałem kilometr dalej do lasku nad Wisłą, gdzie nocowałem już trzy lata wcześniej. Długo nie mogłem zasnąć myśląc jak to będzie i co się uda. Koło północy podjechało auto. Zaparkowali jakieś 50 metrów ode mnie. Głośna muza, ale po pół godzinie odjechali. Szybki numerek ;-). Udało się zasnąć..