Jako że temperatura spadła do 10 st.C zbieramy się szybko w strone Parku Plitvickie Jeziora .Stanowią one rezerwat położony w centralnej części Chorwacji. Tworzy go 16 jezior powstałych wskutek ruchów tektonicznych i procesów krasowych. Jeziora, leżące na różnych poziomach, są połączone 92 wodospadami i kaskadami, a woda ma niespotykany, turkusowo-zielony kolor. Woda, rzeźbiąca w miękkiej skale dolomitowej, ukształtowała dolinę z dziesiątkami skalnych progów i barier, tworząc fantazyjne kształty. Najdłuższy wodospad - Galovački Buk - spada z wysokości 20 metrów. Cały teren można zwiedzać, poruszając się po drewnianych kładkach i mostkach zbudowanych nad brzegami akwenów, ale jest to dosyć męczący, bo 18 kilometrowy spacer. Dużo łatwiej jest wsiąść na drewnianą tratwę, zabudowaną ławeczkami i daszkiem, która opływa główne, dostępne dla niej jeziora.
Najszybsza metoda poruszania się po Parku to elektryczna kolejka z oszklonymi wagonami, największa frajda dla dzieci. Na terenie Plitvic nie można się kąpać, ani łowić ryb, co dla zapalonych wędkarzy jest prawdziwym zmartwieniem, ponieważ w przejrzystych wodach pływają ogromne "sztuki", zupełnie nie zwracając uwagi na zwiedzających.Nam gdy tylko zniknął z oczu Adriatyk, zaczął padać deszcz i z parku pozostało jedynie pobrac materiały reklamowe, bo chodzenie w ulewie przez kilka godzin nie miało sensu.Dołączam troszke fotek, niestety nam nie dane było zobaczyć tego cudu :(