Po przemknięciu obok Zagrzebia, dojechaliśmy do wyspy Krkktóra jest największą wyspą na Adriatyku, połączoną z lądem mostem (płatny przejazd) wybudowanym w czasach Tito. Most (1430 m) uchodzi za cud techniki, gdyż jego pierwsze przęsło długości 390 m, które opiera się o wysepkę Sv. Marka, jest największe na świecie.Dzieje Krku (3000 mieszkańców) to historia tak całej wyspy, jak i całego Kvarneru. Niegdyś na miejscu dzisiejszego miasta istniała osada Ilirów, dwa tysiące lat temu dotarli tu Rzymianie, którzy otoczyli je murem obronnym i wznieśli łaźnie, zaś w VI w. Słowianie. Dziś Krk z radością przyjmuje turystów, którzy snują się wąskimi, brukowanymi średniowiecznymi uliczkami na starym mieście, odwiedzają sklepiki i kramy z pamiątkami przy nadmorskim deptaku, przesiadują w restauracjach i kafejkach, przede wszystkim zaś kłębią się na plaży. Wśród wczasowiczów często słychać polską mowę. Jeszcze tylko przejazd przez wyspę na prom do półwyspu Istria...