Ten dzień rozpoczął nam się baaardzo szybko z powodu zaspania :) . W ostatniej chwili dopadliśmy autokar który tego dnia lekko się spóźnił (na nasze szczęście). Ruszyliśmy w kierunku półwyspu Peloponeskiego. Zza okien autokaru widzieliśmy niektóre obiekty sportowe budowane specjalnie na igrzyska olimpijskie 2004 roku, a także stadion słynnej drużyny piłkarskiej Olympiakos Pireus. Chwila przerwy nad robiącym przynajmniej na nas , duże wrażenie – kanałem korynckim. Łączącym Morze Egejskie (Zatoka Sarońska) z Morzem Jońskim (Zatoka Koryncka) a oddzielając tym samym półwysep Peloponez od głównej części Grecji, czyniąc Peloponez faktycznie wyspą. Jego wymiary to 6343 m. długości, około 24 m. szerokości i 79 m głębokości z czego około 9 m. to głębokość wody. Pierwsze plany przekopania (a mówiąc dokładniej wykucia w skalistym podłożu) kanału w tym miejscu sięgają czasów VI w. p.n.e., a przypisuje się je Periandrowi. W roku 67 Neron nakazał kopanie kanału 6 000 niewolnikom, z czego w dużej mierze byli to żydowscy jeńcy z rzymskiej kolonii Judei. Podobno wbił on nawet pierwszą łopatę pod budowę. Jednak w tym samym roku Neron zmarł, a jego następca Galba zarzucił projekt, który wydał mu się zbyt kosztowny. Dopiero w latach 90. XIX wieku rozwój techniki umożliwił ukończenie prac. W roku 1881 budowy podjęło się francuskie przedsiębiorstwo, a w 1893 ukończył ją rząd grecki. Dzięki niemu niektóre statki mogą zaoszczędzić 400 km podróży, którą musiałyby odbyć wokół Peloponezu. Jego szerokość sprawia, że jest on zbyt wąski dla nowoczesnych dużych jednostek. Kanał używany jest głównie przez statki turystyczne,których rocznie pokonuje go około jedenastu tysięcy.