Nadszedł wreszcie dzień w którym mam spotkać się z żoną. Przyjedzie po mnie wieczorem, a jutro będę mógł spłynąć brakujący 42 km. odcinek Wdy- od Tlenia do Wisły. Startuję ok. 8.30 , do ujścia Wdy pozostało 20 km. co zajmuje mi nieco ponad 2 godziny.O 11 żegnam się z Wisłą i płynę pod prąd do Świecia. Mijam zamek przy którym na rzece budowany jest wreszcie ładny pomost m.in. dla kajakarzy.Tuż za mostem, ładna nowa restauracja w której ładuję prądem akumulatorki a siebie browarkiem. Przed godziną 13 przychodzi mi do głowy, by zamiast czekać tutaj do wieczora na żonę spróbować podpłynąć do następnego mostku...