Następna godzinka w samochodzie i znowu droga zaczyna wić się wzdłuż kolejnego fiordu. Przypominając sobie cennik wynajmu kajaków widziany wczoraj (w przeliczeniu 200 zł. za trzy godziny), postanawiam zdjąć wożony na dachu kajaczek i przepłynąć się tym fiordem. Pływanie zajmuje mi trzy godzinki (a dwie stówki w kieszeni :) , dziewczyny w tym czasie regenerują siły i promują się na drugą stronę fiordu. Dopływam do nich po pół godzinie. Pozostaje nam około 100 km do Bergen. Pamiętając nocny Berlin- wieczorne zwiedzanie pasuje nam chyba bardziej niż dzienne, szczególnie że w Bergen trudno jest znaleźć tani parking...