O 19,30 ruszamy w stronę Rygi i po trzech godzinach mijamy granicę z Łotwą. Tu już przed północą robi się ciemno, dlatego usilnie szukamy noclegu znajdując mało ciekawe miejsce nad rzeką Salaca. Kolejny słoneczny piękny poranek, a po 15 km. jazdy znowu o wiele piękniejsze miejsce biwakowe. Duży parking nad samym brzegiem Zatoki Ryskiej Morza Bałtyckiego. Żona chce tu wreszcie troszkę odpocząć, więc daję jej trzy godzinki samemu wsiadając w kajak i płynąc wybrzeżem w stronę Rygi. Wycieczka długości około 12 km. i już o szesnastej zaczynamy zwiedzać Rygę. Wydaje nam się mniej ciekawa od Tallina, choć starówka też ładna. Trafiamy do jednego kościoła, w którym wreszcie słyszymy nasz język (Msza po polsku) Chwilkę tylko słuchamy, bo dziś jeszcze na Litwę a już dwudziesta na zegarze a 27 st.C. na termometrze w cieniu.