Tutaj obiad i chwila odpoczynku, a o 16,30 ruszamy na fakultatywną wycieczkę dorożkami do Luksoru. Jedna z lepszych wycieczek na jakich byliśmy. Dorożkarz najpierw przewiózł nas przez tak zwane stare miasto, które niczym nie różni się od najbardziej zabitej dechami, polskiej wsi z zamierzchłych czasów. Miejsca, gdzie nigdy nie zapuścilibyśmy się sami na spacer. Pełno dzieciaków, polna droga pomiędzy lepiankami, zwierzyną domową – kozami, krowami, osłami i wychudzonymi końmi. Następnie dorożki wjechały na prawdziwy arabski suk ( targowisko-bazar) na którym pomiędzy sklepikami i stoiskami czasami ciężko jest przejść pieszo. Było widać że miejscowi nie za bardzo byli zadowoleni ustępując miejsca jadącym dorożką , ale jakoś udało się nam przebrnąć tą trasę bez straty w ludziach ;) . Ostatnia przyjemność tego dnia to odwiedzinki w herbaciarni z poczęstunkiem herbaciano-hibiskusowym i „degustacją” fajki wodnej (sziszy). Przed odjazdem do naszego portu-statku oglądamy jeszcze oświetloną jupiterami Świątynię Luksorską, którą za dnia obejrzymy jutro- ostatniego dnia pobytu w Luksorze.