Geoblog.pl    piti628    Podróże    Madagaskar    Na kilka dni do Antsiranana
Zwiń mapę
2018
19
paź

Na kilka dni do Antsiranana

 
Madagaskar
Madagaskar, Antsiran̈ana
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8004 km
 
...Nie pomyliłem się z prognozą, ledwo zeszliśmy z motorówki i weszliśmy do naszego busa, zaczęło lać. Dobrze że teraz a nie kwadrans wcześniej. Jedziemy. W planie wizyta na plantacji kakao, ale jako że leje, jedziemy najpierw zatankować nasz pojazd. Tam ciekawe widoki. Obsługa składająca się z ośmiu osób obojga płci obskakująca "naszą brykę" i gość lejący klientce benzynę do butelki PET do reklamówki. Fajnie. Powoli deszcz ustaje. Jedziemy do "kakaowni". Taka sobie plantacja pokazowa, gdzie rośnie kakao, kilka krzaków pieprzu, wanilii, bananowce, chlebowce i ananasy. Dla chętnych możliwość zakupu czegokolwiek, czego nikt nie zakupił. Jedziemy dalej. Drogi nie kwalifikujące się do żadnej kategorii, rzadko gdzie asfalt w większości polne utwardzone z dziurami nigdy nie naprawianymi. Średnia szybkość podróżowania to 25 km/h. Masakra. Za oknami co i rusz pojawiają się ludzkie osady, których obejścia przypominają "domostwa" ludzi sprzed wieków. Prawdziwy trzeci świat. Bieda. Szałasy z bambusa, trzciny i liści palmowych i bananowych, bardziej "zamożni" mają chaty z blachy falistej a właściwie z różnych kawałków takiej blachy. Obok każdego domostwa mnóstwo małych murzynków, radosnych - machających do nas z uśmiechem na twarzy, dla których to nasz widok być może jest egzotyką. Nie wiem. Zatrzymujemy się w miejscowości Ambilobe, gdzie mamy mieć (teoretycznie) czas wolny na miejscowym bazarze. W rzeczywistości idziemy wzdłuż głównej "ulicy" wzdłuż której ciągną się przydrożne stragany. Kupujemy jedynie suszone banany i spotykamy naszego busika. Cały wolny czas na bazarze zajął nam kwadrans. Jedziemy dalej, teraz w okolice Parku Narodowego Ankarana, do którego zajrzymy kiedy indziej a dzisiaj zjemy tylko danie obiadowe.Dalsza droga już bez żadnych atrakcji, do nadmorskiej miejscowości Antsiranana ( kiedyś Diego Suarez) położonej nad drugą co do wielkości na świecie naturalną zatoką morską. To tutaj pomieszkamy sobie cztery noce w hotelu HÔTEL DE LA POSTE. Ładny i przestronny. Nowoczesny-są nawet deski sedesowe ;-), nie działa tylko winda, ale widok z obszernego tarasu naszego pokoju jest tak piękny, że łagodzi wszelkie ewentualne niedociągnięcia. Dzień kończymy spacerem do oddalonej o osiemset metrów knajpki na zamówioną wcześniej kolację, i nie mamy już sił na kąpiel w hotelowym basenie pięknie podświetlonym pod naszym tarasem. Jutro znowu trzeba będzie wcześnie wstać. Przejechaliśmy dzisiaj 260 kilometrów, przepłynęliśmy ponad 25 i zajęło nam to jedenaście godzin.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (35)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
piti628
Kowboj
zwiedził 17.5% świata (35 państw)
Zasoby: 1781 wpisów1781 18 komentarzy18 10973 zdjęcia10973 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
15.11.2023 - 30.11.2023