Tam lodowa przerwa.Nie zdążyłem do końca zlizać mój lodowy energetyczny zastrzyk, a tu z góry ulewa i odgłosy burzy. No nie fajnie.Ten opad trwa na szczęście nie cały kwadrans i mogę ruszyć dalej. Nie odjeżdżam zbyt daleko, bo znowu zaczyna lać, tym razem deszcz z gradem. Postanawiam przeczekać to pod przystankowym zadaszeniem.