Wstaję po siódmej, kilka minut później coś tam sobie płynie pod prąd Odry, a po godzinie z jej prądem płyną kajakarze. Jestem już prawie poskładany więc ruszę razem z nimi lub chwilę później. Do Czelina dopływamy wspólnie , to prawie 15 km. W samą porę przyłączyłem się do grupy, bo muszę zrobić zakupy. Lecę do sklepu po świeży chlebek i już mi do końca nic nie będzie potrzebne. Czelin to miejsce w którym 27 lutego 1945 roku złożono meldunek następującej treści: „Nasz oddział jako pierwszy oddział Wojska Polskiego, który dotarł do zachodnich rubieży Rzeczypospolitej Polskiej, ku wiecznej pamięci wbił słup graniczny na prastarej polskiej rzece – Odrze”. Nasza przerwa trwa blisko godzinę, a po niej ruszamy w dalszą drogę. Tuż przed południem łączymy się w tratwę, by zrealizować pomysł organizatora na uczczenie 75 rocznicy urodzin Aleksandra Doby, która to rocznica przypada właśnie na dzień dzisiejszy. Jest nas ośmiu kajakarzy i jeden gość na SUPie. Impreza pełen wypas. Jest szampan a nawet tort. Specjalna piosenka dla Olka i możemy płynąć dalej. Do następnej przerwy. Ta już po półtorej godzinie, tuż po minięciu najdalej wysuniętego na zachód punktu Polski w Osinowie Dolnym. Wcześniej orły, których z powodu gadulstwa z współtowarzyszami podróży nie zdążyłem uchwycić, most kolejowy w Siekierkach kojarzący mi się z całą masą drutu kolczastego oddzielającego Polskę od Niemiec, a obecnie remontowany i przystosowywany dla ruchu rowerzystów. Prowadzi na niego szlak rowerowy : „Trasa Pojezierzy Zachodnich”, a on sam nosi nazwę mostu Europejskiego. Przerwa trwa godzinkę. Potrzebujący zdążyli się posilić i napoić i ruszamy dalej.