Dzień 10 troszkę pochmurno. O 9,30 ruszamy wzdłuż szlaku Czarnej Hańczy dojeżdżając w samo południe do Augustowa. Troszkę kręcimy się po mieście bo tak prowadzi szlak aż trafiamy do apetycznej restauracji Albatros. Okazuje się że to ta słynna restauracja w której pośród siedmiu dziewcząt była ta jedyna: Beata. Dziś ma tu swoją ławeczkę do której ustawiają się kolejki chętnych na selphi z Beatą. Po wchłonięciu Kartacza, jedziemy dalej a słońce wychodzi wreszcie zza chmur.